No i niestety razem z kolegami mieliśmy dachowanie audikiem a3. Na szczęście u mnie skończyło się tylko na złamanym barku i potłuczeniach. U kolegi połamane ale na szczęście nie przestawione kręgi w kregosłupie. Kierowca tylko stłuczony bark.
Auto jak określiła to niemiecka policja wyglądało jak naleśnik. Gdybym miał z tyłu zapięte pasy nie żyłbym. Po samym dachowaniu skończyłem do góry nogami w przysiadzie. Wiecej miejsca z tyłu nie było. Oparty o podsufitówkę.
Dziekuję Bogu za ocalenie mi życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz